[Pogromca robił to, co umie najlepiej. Podbijał. Opanowywał. Zginęło wiele z jego ofiar. Lecz ci, którzy okazali się przydatni, zostali oszczędzeni].

[Zabrano mnie z więzienia we wnętrzu Fundamentu do więzienia w mrocznym przestworzu, które stworzył on… A to był dopiero początek.]

[Znał nasze mocne strony Nasze moce. Umiejętność przejmowania umysłów i kierowania nimi. Napełniania ich żywotnością i władzą. Redukowania ich do zgnilizny i odpadków.]

[—– Wszechświat jest szeroki, moje dziecię —– łajał go Świadek. —– Istnieje gniew dorównujący twojemu, jeśli nie większy w swoim bezkresie. Znajdź go, zanim on znajdzie ciebie. Inaczej sprowadzi na ciebie koniec.—–]

[Twierdził, że pożąda tych mocy dla swojego Świadka. Pamiętam eony dyskusji pomiędzy nimi. Dla swojego wszechwiedzącego boga zawsze był jedynie tym, czym sam się nazwał – gniewem.

Jakkolwiek nosił ten tytuł z dumą, chciał czegoś więcej. Chciał naszej mocy dla siebie. Aby kontynuować to, co umie najlepiej, jeszcze lepiej niż wcześniej u boku swego Świadka.]

[To dlatego mnie zachowano. Z powodu pragnienia dominacji nad wszystkim.]

——————————————————————————————————————

Pogromca zaniósł żyjące kawałki mnie na Fundament: cząstki, które nazywał larwami. Zostawił je dryfujące po oceanie, wiedząc dokładnie, dokąd zabierze je prąd…]

[Na brzegi Osmowego Królestwa.]