Chapter 7

ZAPIS: 1159K008$LUN-1.013 [ODRZUCENIE ZDUBLOWANEGO NAGRANIA]
DANE OSOBOWE: dr Luli Henson, dowódczyni Kuang Xuan
LOKALIZACJA: strefa wykopalisk K1 nr 4, logistyka, szpital
WYKRYTE ZAGROŻENIE: poziom 8, 9 – możliwa psychoza, narażenie załogi
   [POPRAWIONE ZAGROŻENIE]: poziom 5 – możliwy egzotyk
ODPOWIEDŹ NA ZAGROŻENIE: wydać opinię medyczną
   [POPRAWIONA ODPOWIEDŹ]: pokazać zapis 620, PLIK//ZGŁOSIĆ RASPUTINOWI


– Zapraszam do mojego biura, dowódczyni.

– Co cię trapi, doktor Henson?

– O to samo chciałam zapytać ciebie.

– Nie mam czasu na takie gierki.

– W takim razie przejdę do sedna. Reprymenda, której przed chwilą udzieliłaś Jun, była przesadzona.

– Czy ty próbujesz mnie pouczać?

– Mówię tylko, że tak nie powinno się robić. Z całym szacunkiem...

– Szacunkiem?

– ...ale przeżywasz ogromny stres, i bez obrazy, ale to widać.

– Bez obrazy? Szczerze powiedziawszy, mam ochotę wsadzić cię na pierwszy statek, jaki stąd odleci.

– Co podałabyś za powód mojej dymisji?

– Niesubordynację! Podkopywanie wiary w powodzenie misji!

– Nie uważasz, że to byłaby lekka przesada?

– Prze... [wzdycha] przepraszam. Nie spałam dobrze tej nocy. Jestem...

– Znerwicowana? Dobrze to ukrywasz, ale prowadziłam badania na ten temat. Wiem, jak wyglądają objawy. Bezsenność? Koszmary? Jedno i drugie?

– Ani to, ani to. Nie położyłam się spać. Czytałam raport w łóżku, a potem nagle ktoś był ze mną w pokoju.

– To halucynacja. Czy to był ktoś, kogo znasz?

– Ktoś, kogo znam? Nie. To była jedynie sylwetka. Spojrzałam na skraj łóżka. Przypominała człowieka, ale była wysoka, zbyt wysoka. Pochyliła się nade mną niczym cień. Nie byłam w stanie zobaczyć rysów jej twarzy. Próbowałam coś do niej powiedzieć, ale nie mogłam. Nie mogłam się ruszyć. A ona po prostu na mnie patrzyła. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale wydawała się pełna nienawiści, albo nie, nie nienawiści... pogardy? Tak czy inaczej, musiałam stracić przytomność, bo kiedy się obudziłam, już jej nie było.

– To był pierwszy taki przypadek? Przydarzyło ci się to tylko zeszłej nocy?

– Tak, nie wyobrażam sobie, że mogłabym przeżyć coś takiego dwa razy.

– W takim razie mam dobre i złe wieści.

[niezrozumiałe stęknięcie]

– Zaczekaj. Tak naprawdę to tylko dobre wieści. Złe są takie, że ci, którzy cierpią na opisaną przez ciebie przypadłość, często zgłaszają wielokrotne przypadki halucynacji. Natomiast dobre wieści są takie, że to zupełnie naturalne i zgadza się z moimi badaniami, więc chyba będę w stanie pomóc ci uniknąć tego w przyszłości.

– Więc co to było?

– „To” był paraliż przysenny, atonia w stanie przytomności. Potrzeba ci tylko trochę więcej kwasu gamma-aminomasłowego. Twoje ciało spało, a umysł był rozbudzony. Powoduje to stres i może wywołać wrażenie, że w pomieszczeniu razem z tobą znajduje się jakieś zagrożenie. Przepiszę ci coś i wyślę do twojej kwatery. Pij to godzinę przed zaśnięciem i nic ci nie będzie.

– Co za ulga. Dziękuję, doktor Henson. Wybaczysz mi za to, że się uniosłam?

– Nie przejmuj się tym, ale chyba powinnaś jeszcze raz porozmawiać z Jun.

– Przyjęłam. Dziękuję jeszcze raz. Dobranoc, Henson.

– Dobranoc, dowódczyni.

CISZA//00:06:03

– Zaporo, możesz przeprowadzić dzisiaj w nocy pełny skan kwater dowódczyni?

SI-KOM/ZPR//TAK. SKAN WYMAGA ZGODY DOWÓDCZYNI KUANG. WYSTOSOWAĆ PROŚBĘ O POZWOLENIE?

– Nie. Nieważne, to pewnie nic takiego.